Pamiętacie, że w tym roku podjęłam się 12-miesięcznego wyzwania rozwojowego? Co miesiąc staram się zgłębić temat, który przeszkadzał w ostatnich latach lub po prostu chciałabym go w jakiś sposób rozwinąć. Cały cykl nazwałam roboczo: PROJECT HAPPY LIFE. Tematem do opracowania na kwiecień było: „Jak być pewnym siebie?”.
PRZYPADEK?
Nie wiem jak to się wydarzyło, ale akurat na kwiecień – Ola Budzyńska, czyli Pani Swojego Czasu zaplanowała premierę swojej nowej książki o pewności siebie właśnie i asertywności. Uznałam to za idealny zbieg okoliczności i dokładnie 8 kwietnia o godzinie 8:00 zamówiłam swoją przesyłkę. Kilka chwil później wszystkie były wyprzedane (obecnie są ponownie w sprzedaży).
Zanim Wam opowiem czy warto było w ogóle kupić tą książkę, muszę się na chwilę zatrzymać i coś Wam wyjaśnić.
Czy jestem pewna siebie?
Z moją pewnością siebie bywało różnie. Czasami czułam, że mogę wszystko, a innym razem miałam ochotę zawinąć się pod kocem w burito i najlepiej nie wychodzić z łóżka przez kilka dni.
Jestem bardzo miłą osobą. I te bycie miłym inni ludzie widzą we mnie od razu. To coś czego nie umiem nawet ukryć. Byłam przekonana, że bycie miłą to znaczy myśleć o innych, ich emocjach i potrzebach. Egoizm w dzisiejszym świecie jest przecież taki passé. Przez takie myślenie o innych, często zapominałam o sobie właśnie. Mało tego, przez takie myślenie o innych, pozwalałam na to, aby opinie ludzi przywierały do mnie jak łatki. I sama w nie ślepo wierzyłam.
Z tego potem wynikały różne kwiatki.
W mojej pierwszej firmie dałam sobie wmówić na przykład, że nie jestem DOŚĆ DOBRA – co jak się później okazało (jak tylko zaczęłam umawiać się na kolejne rozmowy rekrutacyjne i pokazywać swoje portfolio) – było kompletnie nieprawdziwe.
Jak być pewnym siebie?
Po przeanalizowaniu momentów, w których nie jestem pewna siebie – zdałam sobie sprawę, że są to zazwyczaj sytuacje, z którymi mierzę się po raz pierwszy w życiu (nowa praca, poznawanie nowych ludzi, wykonywanie nowej czynności).
Albo kiedy ktoś mnie skrytykuje (i uwierzę w jego krytykę).
To naprawdę ciekawe pytanie, od którego warto zacząć na początek.
W jakich sytuacjach jesteś mniej pewny siebie?
Co mówią poradniki?
W sieci huczy od rad na temat tego jak być pewnym siebie.
„Odrzuć negatywne myśli.”
„Chodź wyprostowany!”
„Nie porównuj się do innych.”
Takie „pitu pitu”, który każdy z nas doskonale zna, a i tak nie wprowadza do swojego życia albo wprowadza i zmian nie widzi.
I tutaj właśnie zamierzam wspomnieć o nowej książce Pani Swojego Czasu.
#Kursoksiążka która pyta…
Co najbardziej zaintrygowało mnie w książce Pani Swojego Czasu „Asertywność i Pewność Siebie” to dialog z czytelnikiem. Ta książka zadaje Ci pytania i zmusza do udzielenia odpowiedzi.
Co to oznacza?
A to, że co innego przeczytam w tej książce ja, co innego Ty, a co innego Zosia ze Szczecina. Bo każda z nas inaczej odpowie sobie na pytania zadane w książce. Każda z nas będzie miała przed oczami zupełnie inne problemy z którymi się zmaga i znajdzie inne rozwiązania.
Dlatego ta książka jest właśnie taka wyjątkowa. I dlatego jest taką hybrydą – trochę książką, trochę kursem.
Oprócz samych pytań, mnóstwa ćwiczeń i tabelek do wypełnienia – w książce poruszane są wartościowe tematy, takie jak walka z przekonaniami w naszej głowie, asertywna odmowa, udzielanie konstruktywnej krytyki, praca z samooceną, docenianie własnych sukcesów, komunikowanie własnych potrzeb i wiele, wiele innych.
Całość dopełniają przykłady z życia osobistego autorki i jej refleksje na dany temat.
A wszystko te przekonania
O nich jest dużo na samym początku książki. Od nich zaczyna się cała przygoda z pewnością siebie, asertywnością, a ja bym powiedziała nawet, że z jakością naszego życia. Przekonania, czyli coś, co uważasz za pewnik, chociaż wcale takim pewnikiem być nie musi.
Książka, do której się wraca?
To nie jest książka, którą się czyta w jeden wieczór, a następnego dnia jest się Superbohaterem Asertywniakiem. Ta książka uczy nas poznawać siebie, swój sposób myślenia, reakcji na pewne sprawy i powoli otwiera w głowie pewne klapki. Pozwala spojrzeć na problem z innej niż zazwyczaj perspektywy. To są ćwiczenia, do których się wraca i umiejętności, które ćwiczy się dłużej.
Pani Swojego Czasu wyjaśnia to wszystko zupełnie od podstaw, zaczynając od spraw fundamentalnych.
Ta książka w zasadzie wierci DZIURY w Twojej głowie, żeby zmusić Cię do zapełnienia ich na nowo – tym, co naprawdę dla Ciebie ważne. Żebyś mogła potem według tego podejmować lepiej decyzje w swoim życiu.
Czy jestem pewniejsza siebie?
Książkę Pani Swojego Czasu przerabiam na bieżąco, ale same pierwsze rozdziały wywróciły mój sposób patrzenia na pewne rzeczy, które do tej pory były dla mnie oczywiste.
W codziennych sytuacjach przypominam sobie, że to, co podpowiada mi głowa, może być tylko moim przekonaniem i wcale nie musi być prawdą ABSOLUTNĄ. Takie myślenie pozwala mi znaleźć inne potencjalne rozwiązania sytuacji, w których czuję się niekomfortowo. 🙂
Kluczem okazało się też zadawanie sobie pytań:
-Dlaczego czuję się tak, a nie inaczej w danym momencie i z czego to wynika?
Inną sprawą jest to, że nie ma efektów, bez praktyki, więc warto wystawiać się na sytuacje, w których zazwyczaj nie jesteśmy pewni siebie. Takie wychodzenie ze strefy komfortu jest najlepszą rzeczą, jaką możemy dla siebie zrobić. 🙂
A jak Ty oceniasz swoją pewność siebie? Jak się zachowujesz w sytuacjach, kiedy Ci tej pewności brakuje i jak sobie z tym radzisz?
A może wybierasz metodę na zawijanie się kocem w BURITO?
PS: Pamiętaj, że na blogu pojawiały się już inne tematy rozwojowe z PROJEKTU HAPPY LIFE:
asertywnośćkursoksiążkapani swojego czasupewność siebieproject happy liferecenzja