Ostatnio pokazywałam Wam przeróżne inspiracje i pomysły na to, jak urządzić swoje biurko. Dzisiaj chciałam Wam pokazać moje miejsce pracy, centrum dowodzenia, z którego knuję, planuję i przy którym najczęściej pracuję. Jeśli jesteście ciekawi, jakich trików używam na niesforne kable oraz jak tanim kosztem zorganizować sobie organizer na pisaki, mazaki czy ołówki, zapraszam do lektury!
Przed Wami zdjęcie przedstawiające moją główną bazę! Zazwyczaj jest na nim więcej notatek i dokumentów (uwielbiam planować i spisywać wszystkie pomysły, co prowadzi do masy zapisanej makulatury, o czym wspominałam Wam już zresztą wcześniej), ale na potrzeby tej mini sesji, ogarnęłam się i pochowałam trochę papierów, żebyście łatwiej mogli zobaczyć, co na tym moim biurku w ogóle jest.
Dużo miejsca zajmują u mnie głośniki z basem, ale jest to mój „must have” przy dłuższej pracy. Muzyka jest czymś, co uwielbiam, co mnie inspiruje i dodaje energii. Normalni ludzie, żeby oderwać się czasem od pracy przy komputerze idą na spacer czy poćwiczyć, a ja wstaję od komputera i zaczynam… tańczyć! Tak po prostu.
Po drugiej stronie mój mini organizer, czyli po prostu trzy słoiki, obwiązane kokardką ze zwykłego materiału w kropki. Sprawdzają się świetnie już od dłuższego czasu. Jeśli chodzi o organizery na małe przyrządy typu gumki do ścierania, temperówki- wszystko to chowam do szuflady. Nie lubię mieć drobiazgów na biurku, bo powstaje z tego potem ogromny bałagan, pełen jednogroszówek, gumek do włosów, kolczyków i tym podobnych. Dlatego powiedziałam NIE i wszystkie małe akcesoria biurowe są pochowane, ale wciąż pod ręką.
Jeśli chodzi o kable, znalazłam gdzieś w sieci doskonały patent! Od zawsze miałam z nimi problem, musiałam nurkować po nie gdzieś za biurko, za każdym razem jak tylko na chwilę odłączałam je od laptopa. A często zdarza mi się go przenosić, i te całe włażenie pod blat, doprowadzało mnie do szału! W końcu znalazłam na to złotą radę! Zwykłe spinacze/klipsy, które zostały mi jeszcze z lekcji rysunku na studiach, a które można dostać w każdym sklepie papierniczym. Jestem w tym pomyśle zakochana! Niesamowicie prosta, a jakże praktyczna sprawa!
Zawsze zbieram się do zakupu podkładki chłodzącej pod laptop, ale ciągle mi jakoś nie po drodze. Staram się jednak nie przegrzewać sprzętu, zapewniając mu naturalną wentylację. Jak? Opieram go brzeg książki. Jakiejkolwiek. Dzięki temu spód nie styka się z biurkiem, ma zapewniony przewiew, a klawiatura jest lekko przechylona w dół, co daje profesjonalną wygodę do pisania. 🙂
No i na koniec oczywiście jedna sprawa. Czyste biurko to miła rzecz. Schludnie wygląda, pozwala oczyścić umysł ze zbędnych myśli i wyzwolić swoją kreatywność. Nie zawsze jednak jest u mnie tak czysto, ponieważ jak wspominałam wyżej, jestem osobą twórczo wyżywającą się na papierze. Oznacza to, że muszę mieć pod ręką zestaw do notatek, do rysowania i tym podobnych. Dlatego nie starajmy się za wszelką cenę mieć takiego idealnego biurka jak na zdjęciach w Ikei. Pozwólmy sobie czasem na artystyczny nieład! 🙂
biurkodesigndodatkiinspiracjejak mieć przytulniekablemiejsce pracymój pokójmoje miejscemoje miejsce pracyorganizacjaorganizacja biurkapomysłyporządeksegregacjatrickiurządzamy biurkownętrza
Pingback: Jak kończy się każda moja wycieczka do Polski? #TOP 5 wspomnień - Just Happy Life()