W dzisiejszym świecie coraz częściej zapominamy o prostej rzeczy, jaką jest uśmiech wysłany drugiemu człowiekowi, od tak sobie, bez powodu. Na głowie zawsze mamy dużo zmartwień, spraw do załatwienia i czasami nie pomyślimy nawet o tym drobnym geście, który może sprawić, że cały dzień będzie jakiś taki… milszy. Dlaczego by zatem nie rozdawać innym uśmiechu? Może nawet nieznajomym. Czy musimy mieć powód, żeby emanować radosną energią i rozsyłać ją wokół siebie?
Eksperyment
Uśmiech sprawia, że wyglądamy i jesteśmy bardziej otwarci na świat i na ludzi. Potrafimy dzięki niemu zjednać sobie szybko innych. Przez ostatni tydzień miałam okazję sprawdzić się w eksperymencie rozdawania uśmiechu nieznajomym (opisywałam Wam go TUTAJ). Co zauważyłam?
Na początku miałam pewne opory. Co sobie pomyślą inni, jakiś „czubek” się do nich uśmiecha. W końcu stwierdziłam, że jak przestanę sobie analizować wszystko i przestanę myśleć o tym, co inni sobie pomyślą, to będzie mi łatwiej i faktycznie tak było. Nie potrzebny nam żaden powód, żeby się do kogoś uśmiechnąć, można to zrobić od tak, po prostu! Nasze myśli blokują nas przed wieloma działaniami. Czasami warto wyłączyć ten denerwujący dźwięk „co będzie, jeśli”, który mamy w głowie i po prostu zrobić to! Bez analizowania. Zaczęłam się więc uśmiechać, a potem nawet zdarzało mi się zagadywać, kiedy widziałam, że ten uśmiech jest odwzajemniany!
Jak reagowali ludzie?
- Sporo ludzi, po prostu tego nie zauważa, spieszą się, mijają Cię szybko, nie myśląc nawet, że ktoś na nich spogląda, a już tym bardziej, że się uśmiecha.
- Część ludzi ignoruje, z powodów mi nie znanych. Może mój uśmiech wyglądał bardziej jak dziwny grymas, może nie pomyśleli nawet, że to do nich, może po prostu nie chcieli zauważyć, kto wie?
- Była jednak też grupa ludzi i to spora, która ten uśmiech odwzajemniała, a nawet zagadywała! Czasem były to rzeczy zabawne, a czasami po prostu miłe, które podnosiły poziom Twojej radości z życia. 😀
Jakie wyciągnęłam wnioski z tego eksperymentu?
Warto rozsyłać wokół siebie radość, bo wtedy wraca to do Ciebie podwójnie. Ostatnio nagrywałam z moją współlokatorką film do nowego projektu (którego na razie Wam nie zdradzę), na którym tańcowałyśmy sobie w najlepsze w centrum miasta i jedna osoba przystanęła i pomachała, ktoś się uśmiechnął, a jeszcze inny ktoś podszedł i zatańczył z nami! Raz pomachałam obcej osobie w odjeżdżającym autobusie i ta osoba odmachała. Innym razem uśmiechnęłam się, a ktoś zapytał jak się mam. 🙂 Proste chwile, a dają tyle radości. Nie musimy być poważni, bo wszyscy wokół są poważni. Wręcz przeciwnie, właśnie powinniśmy łamać tą barierę i łamać schematy o posępnych Polakach.
Podobno małe dziecko uśmiecha się średnio 514 razy dziennie, a dorosły człowiek około 14. Polak pewnie 5 (wiem, pesymistyczne, ale wmawiam sobie, że to może przez występującą tu w 80 % szarą pogodę nasz naród jest taki ponury).
Tym doświadczeniem chciałam Ci pokazać, że… nic się nie stanie jak się uśmiechniesz do kogoś, albo po prostu… do samego siebie. Robiłeś tak kiedyś? Uśmiechałeś się sam do siebie w miejscu publicznym? („no oczywiście, że nie, bo jeszcze by Cię wzięli za wariata”-mam rację?) Codziennie mijasz się z kompletnie nieznanymi osobami, które widzisz tylko przez chwilę, dlaczego by nie podarować im uśmiechu, który być może poprawiłby im nastrój na całą resztę dnia? 🙂
Uśmiechajmy się też do naszych bliskich! To umacnia bardziej naszą więź i sprawia, że dobrze nam w swoim towarzystwie. A uśmiechając się sami do siebie, nawet jeśli nie mamy humoru i tak wytwarzamy endorfiny i po chwili czujemy się jacyś tacy, weselsi. 🙂
Co sprawia, że się uśmiecham?
Stworzyłam sobie swoją własną tablicę uśmiechu! I Ciebie również zachęcam do tego! Pomyśl np. o 9 rzeczach, które sprawiają, że się uśmiechasz, dobierz do tego odpowiednie zdjęcia, wydrukuj i powieś w widocznym miejscu, nad biurkiem czy na ścianie w sypialni, abyś patrząc na nią każdego ranka, budził się z uśmiechem! I od tego zaczynał swój dzień. Moją tablicę uśmiechu możecie znaleźć poniżej. Co sprawia, że się uśmiecham?
- Mój kot, który potrafi rozłożyć się rozkosznie na moim łóżku, a w drugiej sekundzie obrazić się i zrzucić z parapetu doniczkę, patrząc mi przy tym perfidnie w oczy…
- Słońce! Pogoda! Myślę, że wtedy ogólnie ludzie są bardziej uśmiechnięci i to zaraża!
- Spotkania z bliskimi. Kto jak nie oni zna lepiej nasze zwyczaje, żarty i upodobania? Otaczając się nimi, uśmiech na twarzy jest gwarantowany…
- Blogowanie, pisanie, szukanie inspiracji, przerabianie zdjęć do wpisu! To również sprawia, że ekscytuję się szybko i często uśmiecham!
- Fotografie… To coś, co zawsze szybko wywoła uśmiech, bo zdjęcia to wspomnienia, a wspomnienia, które uwieczniamy to najczęściej te dobre chwile.
- Ciepła kawa lub herbata do pracy przed laptopem, sprawia, że dzień staje się milszy i jakiś taki efektywniejszy?
- Wycieczki, spacery, wyjścia wszelkiego rodzaju, czyli wtedy, gdy wyruszam ku nowej przygodzie! Nie lubię siedzieć za długo w domu, to sprawia, że staję się flakiem!
- Spokój, cisza, relaks, dobry serial, czyli dla kontrastu z poprzednim punktem, jeśli za dużo się wokół dzieje, to wtedy mówię sobie pas i się odprężam, uśmiecham i pozwalam na chwilę obijania się.
- Natura. Przyroda, może nas zachwycić nie raz i nie dwa, ale tak naprawdę zaskakuje nas cały czas. Często jedno miejsce wygląda kompletnie inaczej o różnych porach roku. To cudowne, jak wiele ładnych rzeczy nas otacza, czasami nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy!
A co sprawia, że Ty się uśmiechasz? Robisz to więcej niż 14 razy dziennie?
codziennośćeksperymentemocjeinspiracjekreatywnośćoptymizmradośćuśmiechwspomnieniażycie