Mieszkając na co dzień w Londynie, możemy pokusić się o wycieczkę w trochę mniej zatłoczone klimaty -bardziej dzikie i naturalne. Klify w Dover są przykładem takiego „końca świata”, gdzie można spojrzeć na niektóre sprawy z zupełnie innej perspektywy, albo po prostu miło spędzić czas, maszerując wyznaczonym szlakiem! Dzisiaj dzielę się z Tobą moją opinią na temat tego miejsca i po raz pierwszy, udziela się też Jeszczeniemąż!
PIERWSZE WRAŻENIA
ONA:
Są takie miejsce w Anglii, które potrafią wzbudzić zachwyt i wprawić człowieka w zadumę. Jednym z takich miejsc są dla mnie na pewno białe klify w Dover, spod których startuje prom odpływający do Francji. Można tu dojechać pociągiem bezpośrednio z Londynu. Wycieczka jest dosyć długa, ale warto się przejechać chociażby dla tych niesamowitych widoków. To zaskakujące jak natura potrafi wprowadzić człowieka w jakby zupełnie inny wymiar. I jak dużo nagle odkrywasz w sobie energii, kiedy tak podróżujesz wśród natury. Przynajmniej ja tak mam!
ON:
Stromo, nawet bardzo… jeden nieumyślny krok i wycieczka zamieni się w koszmar – a tak na poważnie, to widoki są całkiem fajne, szczególnie jak dopisuje pogoda. Najbardziej podobała mi się „wycieczka” do starej latarni na szczycie klifu, jakieś 30 min drogi piechotą, gdzie moje ciało zostało poddane niemiłosiernej trosce słońca. Na szczęście na końcu drogi sprzedawali lody Magnum, które stały się jednym z moich ulubionych przysmaków ze względu na to, że w Anglii znajduję je zawsze w najmniej spodziewanych miejscach.
POCZĄTEK WYPRAWY
ONA:
Samo miasteczko jest dosyć małe, ale i tak z dworca trzeba się troszkę nachodzić, żeby dotrzeć do klifów. Mimo że pogoda nie była non stop słoneczna, to drogę umilały nam takie kolory kamieniczek (jak poniżej). Chatka Majenta jest moją ulubioną chatką! 🙂
ON:
Jeszcze nie wiedzieliśmy jak słono zapłacimy za tą wycieczkę – i nie mówię tu o pieniądzach, a o łzach i pocie. Sama podróż zapowiadała się jak wszystkie poprzednie: poranna panika, że zaspaliśmy; bieg na stację kolejową/przystanek autobusowy. Mimo wszystko czułem, że wyprawa do Dover będzie niezapomniana…
PIĘĆ RZECZY…
ONA:
5 rzeczy, które musisz zrobić w Dover
- Urządzić piknik na klifie!- nic tak nie sprawia przyjemności jak jedzenie smakołyków z „takim” widokiem.
- Zabrać grupę dobrych znajomych i wygodne buty!- uwierzcie, że taka przygoda łączy ludzi, jak jedno nie da rady, to drugie kopnie w tyłek, żeby szybciej maszerować!
- Dotrzeć do końca trasy- droga nie jest krótka, ale na końcu można odpocząć, zwiedzić morską latarnię i napić się herbatki, wszystko wygląda bardzo klimatycznie.
- Próbować różnych ścieżek– niektóre idą blisko krawędzi, inne dalej, a na każdej z nich są zupełnie inne widoki i uczucia.
- Wziąć aparat z dużą ilością wolnego miejsca na karcie!- dużo zieleni, dużo pagórków- sesja w klimacie Hobbita gwarantowana!
ON:
3 rzeczy, na które trzeba uważać w Dover (!) :
- Mała ilość otwartych sklepów w weekend – należy zaopatrzyć się w prowiant – w szczególności wodę zdatną do picia,
- Wygodne buty i uważać na niespodzianki zostawione przez konie ( tak , chadzają tamtędy konie ),
- Nie dajcie się zwieść pozornie krótkiemu dystansowi! W upalnym słońcu droga może się dłużyć!
ZAKOŃCZENIE WYPRAWY
ONA:
Najsmutniejsze było tylko to, że po przebyciu całej tej trasy- trzeba było ją pokonać z powrotem. Ale daliśmy radę, co to dla nas! Poszukiwaczy przygód i zmęczenia! 🙂
ON:
Nic tak nie wzmacnia siły woli jak marsz wzdłuż morza po pokonanych trudach i przeszkodach!
ONA:
O podobnej wyprawie po klifach pisałam wam TUTAJ (na Maderze). Jak się okazuje, Wielka Brytania nie jest daleko w tyle i swoja trasę (z pięknymi widokami)- również ma! Polecam wszystkim, którzy chcą się wyrwać na chwilę z dala od wielkomiejskiego klimatu Londynu! 🙂
ON:
Ogólnie – polecam podróż do Dover. Dzięki tej wyprawie zrozumiałem jak ważne jest przygotowanie przed podróżą… Następnym razem wezmę o jedną manierkę wody więcej…
doverkreatywna wycieczkapiknikpodróż londyn Doverpost pisany przez paręWielka Brytaniawycieczka