Snapchat to aplikacja, która z dnia na dzień, coraz bardziej się rozwija i ma więcej użytkowników. Dla tych z Was, którzy jej nie mają i nie znają, chciałabym krótko opowiedzieć do czego służy i w jaki sposób ja z niej korzystam. I czy w ogóle warto. Chociaż na to pytanie pewnie każdy z Was sam sobie odpowie. A dla tych, którzy mają Snapchata, chciałabym pokazać w jaki sposób ja z niego korzystam. Jeśli zastanawiasz się zatem, co jest takiego wciągającego w tej aplikacji i do czego niby miałaby Ci służyć, zapoznaj się z dalszą treścią! 🙂
Snapchat- co to takiego?
Aplikację pokazała mi jedna z koleżanek i na początku nie bardzo wiedziałam o co w niej chodzi. Średnio podchodzę do nowinek technicznych, mój mózg bywa leniwy i czasami stwierdza, że nie warto czymś sobie zaprzątać głowy. Szybko jednak postanowiłam spróbować i sprostać zadaniu. Czym zatem jest Snapchat? Najprościej rzecz ujmując polega to na tym, że wysyłasz do kogoś wiadomość w postaci zdjęcia lub filmiku, który od razu po wyświetleniu znika. Możemy również wrzucać Snapy na tak zwaną tablicę, gdzie będę widoczne dla wszystkich użytkowników przez 24 h. Mało czasu, dlatego, jeśli któraś z naszych treści strasznie nam się podoba- można z powodzeniem zapisać ją na telefonie na stałe. Sporo osób uważa, że jest to nic nie wnosząca aplikacja, głównie dla „gimbazy”, w której pełno ludzi, pokazujących swoje nogi lub inne, nic nie wnoszące treści. I niestety po części mają rację. Ja sama czasami przyłapuję się na tym, że wrzucam coś, co tak naprawdę mogłabym sobie odpuścić.
Mimo wszystko, bardzo się ze Snapchatem polubiłam i uważam, że ma w sobie duży potencjał. Chciałabym Wam pokazać czym mnie tak zauroczył i w jaki sposób z niego korzystam.
1. „TWARZOGADANIE”
Po pierwsze i chyba dla mnie najważniejsze: Jest to szybki sposób komunikacji z innymi. I najprostszy. Zamiast pisać tekst na Facebooku, szybciej jest czasem odpalić Snapchata powiedzieć coś do kamerki i wysłać bezpośrednio do drugiej osoby. Nie dość, że jest to łatwiejsze do przekazania, to też łatwiejsze w odbiorze. Przyznajcie się, ile razy zdarzyło się Wam źle zrozumieć emocje drugiej osoby, która do Was coś pisała sms-em czy przez Facebooka? Jak nie używała emotikonek to można było pomyśleć, że jest obrażona. A może to, że Ciebie obraża, a w rzeczywistości mogła tylko żartować. Na Snapchacie jest łatwiej, bo widzimy twarz i słyszymy to, co ktoś do nas mówi, więc łatwiej te emocje i daną intencję rozpoznać. Plus czasami szybciej jest coś po prostu powiedzieć niż zastanawiać się jak to zgrabnie ubrać w słowa pisane. Poniżej moja gadanina do większej ilości obserwatorów.
#szukanie obiadu
#wżerająca
2. Snap Filtry
Kolejny szał! Możesz „rzygać tęczem”, być psem, kotem, a nawet starą babcią. Snapchat w tej dziedzinie naprawdę dobrze się spisał. Nawet dla czystej rozrywki możemy spojrzeć na siebie z zupełnie innej perspektywy niż na co dzień. Popularny robi się również znany coraz bardziej filtr „face swap”- czyli zamiana twarzy z drugą osobą. Ja czekam już tylko aż wymyślą filtry np. z różnymi fryzurami (dobra wizualizacja przed pójściem do fryzjera), bo makijaże już się pojawiają, choć w większości przypadków są póki co raczej prześmiewcze.
#rzyganie tęczem
#babcia
3. Możesz wypowiedzieć się na dany temat (nawet jak się nie znasz).
Bo czemu nie, możemy komentować to, co widzimy na przeróżne sposoby. Pobawić się w takiego komentatora własnego życia. Albo nie mówić nic, jak kto woli. Choć uważam, że czasami nasz własny komentarz może zdecydowanie uatrakcyjnić filmik. Uwaga w drugim wideo są nogi! (co za zbrodnia i SPAM!)
#pomidory(?)
#chodniki
4. Możesz pokazać innym, gdzie obecnie jesteś i co widzisz!
Dzięki aplikacji mamy możliwość pokazania czegoś zabawnego, co właśnie widzimy. Ile razy zdarzyło się nam opowiadać komuś: „szkoda, że tego nie widziałeś…”, to teraz inni mogą zobaczyć. Cudowne miejsca, ładne rzeczy, świetne kawiarenki czy po prostu udane zakupy. Nie raz dzięki Snapchatowi dowiedziałam się (od innych) jakie cudowne przedmioty sprzedawane są w tym czy w tamtym sklepie. Albo jak piękne jest miasto X czy Y. Swoje własne Snapy motem możesz potem zgrać sobie na telefon i zachować je w folderze ze wspomnieniami, łącząc je później w dłuższe filmiki lub zostawiając tak jak są.
#omatkoitórko
#Madera
#skalaki
5. Możesz kolorować
Bardzo lubię tą opcję. Wyobraźnia ludzka nie zna granic, a stojąc sobie na przystanku czy gdzieś w kolejce, możemy pstrykać zdjęcia i rysować to, co tylko nam przyjdzie do głowy. Większe pole do popisu mają tutaj osoby, które mają telefon ze specjalnym rysikiem, ale paluchem też możemy coś zabawnego nabazgrolić. 🙂 Dodatkowo, dla tych, którzy Snapchata już mają, to nie wiem czy wiecie, ale jak przytrzymacie paletę kolorów to pojawi się Wam więcej odcieni. Świetna sprawa.
6. Możesz dodawać emotikonki
Jeżeli nie masz czasu rysować, szybszym rozwiązaniem mogą okazać się emotki, które czasami naprawdę mogą ubarwić nasze zdjęcie. Istnieje teraz opcja, że te obrazki poruszają się na wideo, a nie tylko znajdują się w jednym miejscu, co zresztą świadczy o tym, że aplikacja cały czas się rozwija i co chwila pojawiają się nowe aktualności z mniejszymi lub większymi bajerami.
6. Możesz parodiować
Snapchat może być też odpowiednikiem popularnych vinesów. Za granicą bardziej znane, są to krótkie filmiki, które mają na celu ukazać w zabawny sposób rzeczywistość. Snapchat nagrywa filmiki długości 10 sekund maksymalnie, więc również możemy pokazać jakąś zabawną sytuację, urwany kontekst, który zostawia czasem niedopowiedzenia. Takie Snapchaty uwielbiam najbardziej. Potrafią naładować Cię optymistycznie na cały dzień.
#ziemniak
#dieta
#balkon
7. Możesz łapać krótkie wspomnienia i dzielić się nimi z innymi!
Czyli tak naprawdę cała puenta Snapchata. Dla mnie. Te wszystkie chwile, momenty tak ulotne w naszym życiu. Te sekundy to nasz mały świat, który sprawia, że jesteśmy kim jesteśmy. Wszyscy lubimy łapać chwile na zdjęciach, ale czasem to właśnie filmiki potrafią oddać lepiej kontekst danej sytuacji. To tylko 10 sekund nagrania, więc malutko, ale czasami to właśnie te krótsze filmy są zabawniejsze i chce nam się je oglądać niż taki trzydziesto minutowy film z podróży czy życia codziennego. Zawsze możemy potem je połączyć w dłuższy filmik i stworzyć np. wspomnienia z ….(tu wpisz cokolwiek Ci przyjdzie do głowy). Sama planuję takowy niedługo zrobić. 🙂
#zostawtegokoguta
#spacer
#sezamie
Jest jedna wada tej aplikacji. Potrafi naprawdę wciągnąć, zwłaszcza kiedy mamy dużo znajomych.
Jeżeli jesteście zainteresowani tą aplikacją, ale nie bardzo wiecie jeszcze jak ją obsługiwać- tutaj macie świetny i łatwo przyswajalny poradnik w postaci filmiku (klik). Ciekawa jestem jak z Waszym używaniem Snapchata? Jeżeli jesteście użytkownikami tej aplikacji koniecznie podajcie swoje nicki w komentarzach! Jeśli ktoś jest ciekawy, co ja udostępniam innym, tutaj macie mój nick: just.happylife.
A jeśli jesteście ciekawi, kim są osoby, których profile lubię oglądać szczególnie, poniżej macie mini listę z nickami:
- maffashion– Julii nie trzeba przedstawiać jeśli chodzi o Snapy, ponieważ króluje na liście Snapowiczów. Lubię jej postrzeganie świata i styl. Nie wszystko, co pokazuje, mnie interesuje, ale zawsze możemy „przeklikać” część snapów i przejść do nastepnych. 🙂 Właśnie, wspominałam Wam, że jest lista TOP 100 polskich użytkowników Snapchata? (klik)
- loganpaul– Hollywoodzki aktor, który potrafi rozbawić mnie do łez. Pokazuje od kuchni życie aktora, podróże i po prostu przekomiczne sytuacje z dnia codziennego. Ma też własny kanał youtube (klik).
- rpasut– najzabawniejszy w moim odczuciu użytkownik Snapchata z kanału „Abstrachuje” na Youtube. Jego puenty nie raz trafiają w samo sedno sytuacji. Jego komentarze potrafią każdą sytuację uczynić zabawną.
- lojournal– dziewczyna wrażliwa, kobieca i urocza. Lubie nie tylko jej Snapchata, ale też przede wszystkim kanał na Youtube. Ma niezwykłe poczucie estetyki i tworzy świetne filmy. (klik)
A kogo Wy lubicie oglądać i szczególnie polecacie? Podzielcie się koniecznie w komentarzach. I nie zapominajcie o swoich nickach. 🙂
aplikacjafilmymedia społecznościoweśmiesznesnapchatsnapcodesnapytelefonzdjecia