Mam takie jedno miejsce w Londynie, do którego lubię często zaglądać. Jest to mała, niepozorna księgarnia, która wcale nie rzuca się w oczy. Są tam książki używane, sprzedawane za naprawdę niewielkie pieniądze. Całkiem przypadkiem tam się znalazłam i od tamtej pory nieustannie uwielbiam tam zachodzić, rozglądać się po półkach i wynajdować inspiracje. Już jako dziecko podobnie zachowywałam się w bibliotece. Każde takie wyjście było dla mnie ogromnym świętem. Stare półki z jeszcze starszymi niekiedy książkami wiały nutą tajemnicy i przygody. Wertowałam każdy dział w poszukiwaniu tej jedynej, nietypowej, magicznej książki, która zabierze mnie w swój świat.
Oczywiście teraz nie muszę Wam chyba tłumaczyć, że pierwszym działem do którego zmierzam jest zawsze dział graficzno- rysunkowy. Jeżeli również lubicie takie skarby zachęcam Was do rozejrzenia się czy w Waszym mieście nie ma podobnych miejsc. U mnie stał się to niemal cotygodniowy rytuał. Poniżej możecie zobaczyć, co takiego ostatnio trafiło w moje ręce.
1. LES MAISONS
To książka wydania francuskiego, ale to zupełnie nie istotne, ponieważ w środku znajdują się tylko i aż same rysunki. Opiewają one głównie wokół tematu prostego domku, takiego jak rysują dzieci- kolorowy, z małymi okienkami, niewymiarowy, z dachem dwuspadowym. Twórca bawi się perspektywą, kompozycją i rozmiarem rysunków. Najbardziej urzekła mnie jego pomysłowość i tekstura użyta w rysunkach. Nie ukrywam, że skończone przeze mnie studia architektury mogły wpłynąć na emocje, kierujące mną przy podejmowaniu decyzji kupna, ale sami przyznajcie nawet bez takich studiów, czy te rysunki nie są genialne?
2. Sticker Bomb
To już bardziej album niż książka, która zawiera zbiór ponad 280 naklejek stworzonych przez różnych artystów, którzy zajmują się często również malowaniem graffiti. Szczerze Wam powiem, w księgarni wmawiałam sobie, że będę używać tych naklejek jak szalona, ale jak tylko wróciłam do domu stwierdziłam, że są zbyt ładne, żeby je naklejać gdzie popadnie. I tak na razie zostały na swoim miejscu, a książkę lubię traktować jako zbiór inspirujących ilustracji.
3. Sketchbook z Południowej Francji
Ta pozycja trafiła do mnie bardzo przypadkowo i jest moją ulubioną jak na razie inspiracją. Skąd ją mam? Otóż w Anglii całkiem normalne jest, że sąsiedzi, chcąc pozbyć się zbędnych rzeczy, wynoszą je przed dom tuż przy ulicy, aby inni, którzy są zainteresowani, mogli się za darmo poczęstować. A że coś, co dla jednych może być bezużyteczne dla innych może być skarbem… Książka oczywiście znowu po francusku, ale znowu nie o język tu chodzi. Wspaniale wydana, wygląda niemal jak żywy szkicownik. Detal, tak pieczołowicie uchwycony w każdym ze szkiców jest godny podziwu. Ale przede wszystkim chodzi o klimat rysunków i całej książki. Czuję się jak dziewczynka, która znalazła czyjś pamiętnik z największymi skarbami. 😀
Inspirują Was takie książki? Ja w planach szykuję już kolejną wyprawę do księgarni po szukanie nowych perełek! 🙂
artyściartystyczne książkiciekawe ksiazkigrafiki w książceinspirujące ksiażkiinspirujące rysunkikolorowe obrazkikreatywneksiażka z naklejkamiksiążki z ładną grafikąnaklejkiobrazkipamiętnikpamiętnik ze szkicamirysunkiszkicownik