To było pewnego ciepłego, jesiennego popołudnia, kiedy zwyczajnie wracałam z pracy. Muswell Hill jest całkiem żywą ulicą, gdzie każdy gdzieś się spieszy (zresztą jak prawie wszędzie w Londynie). Nikt nie stoi tu w miejscu, każdy gdzieś biegnie.
Ja również pędziłam wtedy z pracy do domu.
I nagle zobaczyłam JEGO.
Myślałam, że to kolejny bezdomny (ten z kategorii pijanych, udających trzeźwych i wyłudzających pieniądze na kolejny alkoholowy trunek). Jakież było moje zdziwienie (ostatni raz tak się zdziwiłam jak widziałam 50-letniego mężczyznę z brodą pomalowaną na różowo), kiedy okazało się, że ów „Pan” maluje sobie farbkami. I żeby było śmiesznie, maluje sobie po wydeptanych gumach do żucia wyrzuconych na chodnik.
Jeszcze w szoku wróciłam do domu, gdzie poszperałam trochę w czeluściach Internetu, aby dowiedzieć się, kim jest ten osobnik. Uznałam to za dość nietypową formę sztuki i postanowiłam ją udokumentować, aby móc podzielić się z Wami odrobiną kreatywnej twórczości, którą można zobaczyć (kto by pomyślał)… patrząc dosłownie pod nogi.
Noga Mojego Jeszczeniemęża- dla porównania wielkości obrazków.
Ben Wilson i gumy
Okazało się, że to lokalna gwiazda i człowiek artysta, który swoją twórczość wyraża poprzez (jak już wspomniałam) malowanie na gumach. Wyobraźcie sobie, że takich gum zamalował już ponad 10 000. Oczywiście nie jest to jego jedynym artystycznym zajęciem, ale właśnie z tego głównie zasłynął.
Najwięcej jego dzieł można zobaczyć na Muswell Hill. Ludzie przychodzą do niego tłumnie, składając swoje prośby o namalowanie gumy dla kogoś na urodziny, na czyjąś pamiątkę, rocznicę, dla kota, babci czy dla drugiej połówki. Wszystkie prośby wysłucha, cześć z nich realizuje, nie biorąc za to w ogóle pieniędzy.
Dwa razy został aresztowany, bo uznano jego sztukę za niszczenie mienia, ale społeczność zawsze była po jego stronie. Poniżej możecie zobaczyć parę prac tego kreatywnego artysty.
Jak on to robi?
Najpierw szuka sobie gumy, która mu wpadnie w oko, następnie podgrzewa ją specjalnym palnikiem, aby potem pokryć ją trzema warstwami emulsji akrylowej. Wszystko to wykańcza specjalnym lakierem.
Czas na wykonanie takiego mini dzieła to…
od dwóch godzin do trzech dni.
Co o tym myślicie?
Ja uważam, że to jest szalenie kreatywny pomysł, a takie lubię najbardziej. 🙂 Miło tak, idąc w pośpiechu, zobaczyć coś kolorowego na szarym asfalcie.
artystachodnikgumainspiracjekreatywnośćlondynMuswell Hillobrazypomysłsztukatwórczośćulica