Po miesiącu przebywania w Londynie, mogę podzielić się z Wami moimi osobistymi spostrzeżeniami, dotyczącymi tego miejsca. Wcześniej pisałam już podobny wpis, ale o Portugalii (spójrz tu). Oczywiście zdaję sobie sprawę, że Londyn jako miasto nie jest takie samo jak cała Wielka Brytania, ale jednak to stolica i główny przedstawiciel tej części Europy, więc pozwoliłam sobie na uogólnienie. Rozsiądźcie się zatem wygodnie i posłuchajcie jakie są moje pierwsze wrażenia z Londynu.
1. Zmiana kierunku jazdy
Oczywista sprawa, która na początku może przysporzyć sporo kłopotów. Do dzisiaj mam problemy z tym, w którą stronę patrzeć, przechodząc przez ulicę. Najczęściej patrzę w obie strony (na wszelki wypadek), więc głowa lata mi na boki jak szalona. Dobrze, że władze miasta pomyślały o takich jak ja i na każdym niemal przejściu dla pieszych jest informacja na drodze, w którą stronę powinno się spojrzeć (i tak patrzę zawsze w obie strony). Kierownice również są z drugiej strony auta, więc pierwszy raz można poczuć lekki dyskomfort, siedząc z przodu na miejscu pasażera, które normalnie powinno być miejscem kierowcy.
2. DUŻO ludzi
Po raz pierwszy w życiu poczułam, co to znaczy tłum, właśnie tu, w Londynie. Jak nie jesteście przyzwyczajeni, to może być bardzo uciążliwe. Zwłaszcza, jeśli są imprezy masowe. Wtedy po prostu można utknąć w takim korku z ludzi przez co najmniej pół godziny. Nie ma jak się ruszyć do przodu i nie ma jak się cofnąć, kosmos!
3. Mieszanka kulturowa
To jest powiązane w sumie z punktem powyżej. Dużo ludzi oznacza dużo narodowości. Wiele osób chodzi w swoich własnych strojach, związanych z ich kulturą i co najważniejsze, nikt tu na nich dziwnie nie patrzy. Możesz mieć obcisłą sukienkę, szpilki i być facetem. Możesz mieć włosy jakiego koloru tylko chcesz. Po jakimś czasie stwierdzisz, że nic Cię już nie zdziwi.
4. Takie same domki jednorodzinne
Z reguły dotyczy to konkretnej ulicy, gdzie styl powtarza się i ciągnie bez końca, co daje ciekawy (i tak inny niż w Polsce), uporządkowany styl. Z jednej strony trochę przykro, bo architekt nie poszaleje sobie za bardzo, ale z drugiej strony miasto wydaje się być bardziej uporządkowane, harmonijne i przynajmniej z pozoru sprawia wrażenie, że panuje w nim ład i porządek.
5. Przechodzenie na czerwonym świetle
Tak jak przypuszczałam, tutaj możemy spokojnie przejść na przejściu dla pieszych, kiedy jest czerwone światło i oczywiście nic nie jedzie. Nawet przy policjancie. Baa, oni tak samo robią. Tylko u nas w Polsce tak strasznie tego przestrzegają i spieszą z mandatem kiedy tylko dostrzegą potencjalną ofiarę.
6. Dwupiętrowe autobusy
To coś, co pokochałam od początku. Dziwię się dlaczego nie ma takich w każdym kraju. Tak bardzo ułatwia to komunikację. Jest więcej miejsca, każdy może usiąść, a podróż jest o wiele przyjemniejsza, kiedy możemy z góry sobie patrzeć na mijane budynki i toczące się tam w dole życie.
7. Mnóstwo teatrów
To również mnie zaskoczyło, zastanawiam się nawet czy nie jest ich tu więcej niż kin. Co chwila wyłaniają się ozdobne i duże budynki, zapraszające na sztukę taką i owaką. Największe wrażenie zrobił na mnie oczywiście teatr, gdzie grana jest najnowsza część Harrego Pottera (zdjęcie niżej). Na ten rok wszystkie bilety są wykupione, więc na takie widowisko będę niestety musiała chyba jeszcze trochę poczekać.
8. Królowa motywem przewodnim
Robi furorę, choć ciężko zobaczyć ją na żywo. Masa figurek, pamiątek, nawet pocztówek z jej podobizną, że już nie wspomnę oczywiście o walucie, na której możemy ją znaleźć. 🙂
9. Różne środki transportu
Londyn to miasto tak ogromne, że nie trudno tu o korki na ulicach. Ludzie szukają więc innych metod poruszania się po mieście. Rowery są tu dość niebezpieczne, z racji tego, że nie ma ścieżek rowerowych i trzeba jeździć po zatłoczonych ulicach. Mimo wszystko ludzie znajdują tu masę innych możliwości jak np. deskorolki, rolki, deska elektryczna. Widok osób dorosłych na hulajnodze też już nie dziwi, wręcz inspiruje.
10. Historyczne budynki przeplatają się z nowymi
To chyba coś, co najbardziej mi się podoba, taki kontrast- stare i nowe. Nowoczesne szkło i historyczne detale. To robi ogromne wrażenie. Zachwyca i dziwi jednocześnie.
Czy dodalibyście jeszcze jakieś różnice?
Jakie macie wrażenia z Londynu? Ktoś z Was był w Anglii i uderzyło go coś totalnie odmiennego niż w Polsce? Ja do Londynu wciąż się przyzwyczajam i uczę na nowo, odkrywając co chwila coś nowego. Ciężko poznać to miasto w miesiąc, myślę że ciężko będzie nawet w rok. Dobrze, że mam duszę odkrywcy! 🙂
Angliaarchitekturaciekawostkifotografiajusthappylifelondynmarzeniamiastoodkrywaniepasjapodróżróżnicespacerturystaukwycieczkawyprawa po Londynie