Język angielski to obecnie klucz do porozumiewania się niemal ze wszystkimi na świecie. Odkrywa przed nami wiele nowych możliwości i szans na rozwój czy zdobywanie nowych kontaktów. Choć coraz łatwiej mi porozumieć się w tym języku, cały czas staram się dokształcać i kontynuować naukę. Robię to czasami poprzez rozrywkę, a czasem przez solidną pracę. Chciałabym w tym wpisie podzielić się z Tobą, drogi czytelniku, moimi sposobami na naukę tego języka, które sama stosuję dosyć często i widzę znaczącą poprawę! 🙂
1. Musisz naprawdę chcieć!
Nie bez powodu zaczynam od tej ważnej informacji, ponieważ jeśli nie masz w sobie takiej wewnętrznej chęci i motywacji, aby nauczyć się języka, to tak naprawdę poniższe porady możesz sobie wsadzić wiesz gdzie. Nie chodzi o to, że musimy coś zrobić tylko o to, że chcemy to zrobić. Tylko wtedy nauka będzie nam sprawiała przyjemność, a obcy język łatwiej wejdzie nam do głowy!
2. Oglądanie filmów anglojęzycznych, ale…
Filmy oczywiście po angielsku, ale uwaga! Nie z polskimi napisami, bo wtedy czytamy to, co po polsku, a nie skupiamy się na angielskich słowach, które gdzieś tam przelatują koło uszu. Polecam oglądać filmy po angielsku z angielskimi napisami. W ten sposób słuchamy i jednocześnie możemy przeczytać dane słowo, przez co bardziej zapada nam w pamięć. Jak czegoś nie rozumiemy? Klik, zatrzymujemy film i wpisujemy słówko do tłumacza online. Na początku może być to żmudne, ale gwarantuje Wam, że daje dużo. Dodatkowo polecam oglądać filmiki krótkometrażowe na YouTube, kręcone przez osoby na całym świecie, chociażby te z recenzjami kosmetyków albo z relacją z gier komputerowych. Cokolwiek nas interesuje! W ten sposób łączymy przyjemne z pożytecznym!
3. Czytanie angielskich książek i komiksów.
Nic odkrywczego, jednak tutaj również kombinacji jest wiele. Możemy wyszukać darmowe ebooki po angielsku albo poszukać wersji papierowej w księgarniach czy bibliotekach! Jeżeli znamy swój poziom językowy, możemy również znaleźć wersje książek z ćwiczeniami, dostosowane do naszej wiedzy. Oczywiście, na samych książkach się nie kończy, możemy czytać inne blogi anglojęzyczne czy też, jeśli chcemy, zacząć od czegoś łatwiejszego- od komiksów! Ja jestem wielką fanką mang i anime, a tego rodzaju czytanki znajdziecie online bez problemu i to głównie właśnie po angielsku!
4. Korzystanie z aplikacji na telefon.
Ja korzystam z darmowej wersji na androida, co nazywa się po prostu ” Ucz się języka angielskiego”. Znajdziemy tam słownik, testy, wytłumaczoną gramatykę w pigułce i wiele innych. Kiedy tego używać? A no chociażby wtedy jak jedziesz autobusem, metrem, czy utknąłeś gdzieś na dłużej i czekasz w jakiejś kolejce. Możemy wtedy wykorzystać te chwile pożytecznie. Polubiłam dodatkowo opcję „słówko dnia”, którą możemy odpowiednio skonfigurować w ustawieniach aplikacji, dzięki czemu codziennie o wybranej przez nas godzinie na telefon będzie przychodziło nowe słówko (nie ma ucieczki przez inwazją angielskiego).
5. Korzystanie z fiszek.
Tę formę lubię najmniej, ale słyszałam dużo pozytywnych opinii. Fiszki to inaczej małe karteczki ze słówkami po angielsku, z tłumaczeniem na odwrocie. Możemy sobie takie kupić lub sami wydrukować/ stworzyć. Jest to dobra sprawa szczególnie przed jakimś egzaminem, kiedy musimy ogarnąć dużą ilość słów w krótkim czasie. Na co dzień do nauki we własnym zakresie wystarczy mi wspomniana wyżej aplikacja, która również pokazuje słówka, a my musimy odgadnąć znaczenie bądź na odwrót. Taki elektroniczny zamiennik karteczek. 🙂
6. Pisanie po angielsku z innymi.
Nic tak nie pomaga nam w nauce języka jak praktyka, więc piszmy chociażby sami do siebie, np. pamiętnik, w którym możemy opisywać po angielsku, co robiliśmy danego dnia. Jeśli nam to nie wystarczy, w internecie znajdziemy wiele międzynarodowych społeczności czy też tzw. „chatów”, gdzie możemy porozmawiać na żywo z ludźmi z całego świata! Ja osobiście poznałam kiedyś w ten sposób jedną wartościową znajomość na długie lata, dzięki czemu stale szlifowałam język. W tym momencie utrzymuję również kontakt z paroma zagranicznymi osobami, które udało mi się poznać, dzięki mojemu wyjazdowi do Portugalii. Jeżeli przeraża nas już samo pisanie z ludźmi na żywo, zawsze możemy spróbować z robotem, a do tego polecam tę stronę (KLIK), na której możemy popisać z internetowym systemem. Zaskoczy Was jak inteligentna dyskusja może się z tego wywiązać, a jeśli nie inteligentna to przynajmniej zabawna. Jest tam możliwość również głosowego wysyłania wiadomości (w przeglądarce Google Chrome), więc możemy od razu poćwiczyć rozmawianie. Kto by się wstydził z robotem?
7. Rozmowa i jeszcze raz rozmowa.
To daje chyba najwięcej. Najlepiej na żywo, nawet z kimś innym, kto również chce się podszkolić z języka. Warto na przykład w parze zorganizować sobie jeden dzień w tygodniu mówienia po angielsku! Nie wypadniemy z formy, a i od drogiej osoby możemy się czegoś nauczyć! Fajnie, jeśli jest to osoba z innego kraju, wtedy możemy osłuchać się z innym akcentem. Tutaj również polecam internetowe chaty. Lub coś ciekawszego. Dowiedz się czy w Twoim mieście nie ma tak zwanych spotkań językowych, organizowanych najczęściej w kawiarniach. Każdy stolik ma nazwę języka, w którym dane osoby się komunikują. Świetna okazja do praktyki! Mówienie po angielsku dało mi bardzo wiele, może aż tyle nowych słówek się nie nauczyłam, ale za to przełamałam największą barierę, barierę komunikacji. Z czasem zaczęłam nawet żartować po angielsku. Na początku strasznie musiałam się skupiać i wręcz męczyły mnie całe te rozmowy. Ale prawda jest taka, że im więcej mówisz, tym coraz łatwiej Ci to przychodzi. Nim się obejrzysz, zaczniesz myśleć po angielsku!!
8. Granie w gry po angielsku.
Nie ważne czy będą to gry online czy gry planszowe lub karciane, wszystko to też ma pewien wpływ na Twoją edukację. Ja osobiście jestem obecnie oczarowana grą karcianą „Exploding Kittens”, której niestety nie ma jeszcze w wersji polskiej. A że jest o kotach, a ja jestem wielką fanką kociaków, więc innej opcji nie było, zdecydowałam się na wersję po angielsku! I nie żałuję, bo teksty brzmią nawet jeszcze lepiej.
9. Uzupełnianie ćwiczeń.
Wiem, że to najmniej przyjemna część, chociaż powiem Wam, że dopiero jak nauczyłam się mniej więcej rozróżniać większość czasów w języku angielskim, wtedy lżej zaczęły mi wchodzić do głowy inne zasady gramatyczne. W szkole, na uczelni- jesteśmy zmuszeni do nauki, żeby zaliczyć dany przedmiot, dlatego często patrzymy z niechęcią w kierunku takowych zeszytów ćwiczeń. Jednak księgarnie oferują szeroki wachlarz opcji w tej dziedzinie i każdy może znaleźć coś dla siebie. To właśnie w ten sposób, na samym początku znacząco podskoczył mój poziom angielskiego. Jak się zna ogólne zasady gramatyczne, możemy swobodniej się odzywać, bo nie boimy się, że pomieszamy czasy. Potem zostaje nam już tylko nauka słówek. A słówka możemy poznawać przez wymienione wyżej źródła.
10. Słuchanie audiobooków po angielsku.
Tak samo, w drodze pociągiem, autobusem czy czymkolwiek innym. Albo w wolnej chwili, albo z rana przy śniadaniu. Możliwości wiele, a korzyść wielka. Jeżeli wybierzemy do słuchania coś, co nas interesuje, pasjonuje, tym chętniej się w to zaangażujemy. Nie zrażaj się, jeśli czegoś nie znasz i staraj się zrozumieć ogólny sens zdania, a nie pojedyncze słówka.
I co teraz?
Teraz wybierz to, co najbardziej Cię przekonuje, a może przetestuj wszystko i zobacz, co sprawdza się najlepiej właśnie u Ciebie! Mam nadzieję, że znajdziesz najwłaściwszą dla siebie metodę nauki! 🙂 A może znacie jakieś inne sposoby, które na Was działają lub działały najskuteczniej? Koniecznie dajcie znać w komentarzach! 🙂 Możecie po angielsku (teraz pewnie nikt nic nie skomentuje).
angielskiceledokształcanieinspiracjeinternetksiązkinauka językapostanowieniasamorozwójstyl życia