Całe życie wmawiałam sobie, że nie da się nic zrobić z tym moim stresem. Byłam po prostu pewna, że ja już tak mam. Bo jestem panikarą. Osobą, która wiecznie się STRESUJE – często bez potrzeby. Nawet jako dziecko wszystko zawsze przeżywałam, zadając niekończące się pytania moim rodzicom pod tytułem: „A co będzie jeśli…?”.
-„Mamo, a co jeśli mnie nikt nie polubi w nowej klasie?”
-„A co jak dostanę złą ocenę?”
-„A co będzie jak zrobi się zimno?”
Byłam przekonana, że to nieodłączna część mojej osobowości. Dopiero po analizie poprzedniego roku, uświadomiłam sobie jak dużo stresujących sytuacji mnie otaczało. Zauważyłam jaki wpływ miało to na moje zdrowie, efektywność, a nawet na relacje z innymi ludźmi. Dlatego postanowiłam, że w nowym roku bardziej zgłębię ten temat.
Właśnie w taki sposób narodził się pomysł na stworzenie serii wpisów PROJECT HAPPY LIFE. Zdecydowałam, że co miesiąc będę pracowała nad jednym tematem, dotyczącym rozwoju osobistego. Całą listę obszarów, które będę opracowywała, znajdziecie tutaj.
W styczniu czytałam mnóstwo artykułów o stresie. Oglądałam filmy na YouTube. Słuchałam podcastów. Szukałam tajemniczych technik radzenia sobie z tym podstępnym szkodnikiem. Zdałam sobie sprawę jak wielu naukowców badało i wciąż BADA ten temat. To tylko pokazuje, że pojęcie stresu jest i zawsze było chlebem powszednim w naszym życiu.
Czy STRES jest naprawdę szkodliwy?
Stres jest jak przyprawy. W niewielkich ilościach – dobrze nam służy, ekscytuje i sprawia, że życie nie jest NUDNE. Ale tak jak z przyprawami bywa – kiedy coś przesolimy – robi się niesmacznie – i niezdrowo. Tak samo stres w dużych ilościach jest szkodliwy dla zdrowia.
Nasz nikczemny wróg objawia się w postaci hormonu stresu, czyli KORTYZOLU. Nie będę się Wam teraz o tym rozpisywać, bo to temat na inny wpis. Za to w ostatnim akapicie znajdziecie kilka ciekawych źródeł, dotyczących tego zagadnienia. W sytuacjach stresowych, robi się nam tego kortyzolu po prostu za dużo. Dlatego dla dobra naszego organizmu – lepiej go trochę okiełznać, zanim się rozszaleje.
To się może źle skończyć
Długotrwały stresy wpływa negatywnie nie tylko na emocje, ale również robi ogromne szkody dla naszego zdrowia. Wcale nie lepiej reaguje na to nasze otoczenie. Sama zauważyłam, że kiedy mocno się czymś stresuję, zaczynam tym stresować również moich bliskich.
Mam też takie swoje własne przeświadczenie, że od kiedy w naszym życiu stworzył się taki łatwy dostęp do internetu i social media – więcej się stresujemy. Internet nie śpi, żyje 24h na dobę. Tym samym rośnie w nas presja, że powinniśmy coś robić. Ciągle działać. Iść do przodu. Zapominamy jak się efektywnie odpoczywa i odłącza od sieci.
3 STYLE RADZENIA SOBIE ZE STRESEM:
Dwóch mądrych człowieków – czytaj naukowców – pan Endler i pan Parker, spisali kiedyś trzy style radzenia sobie ze stresem:
1. Styl nakierowany na problem
Czyli szukamy rozwiązania. Przygotowujemy się do działania. Tworzymy plan akcji, próbujemy zmienić daną sytuację na korzystniejszą. Robimy, co tylko jest możliwe, żeby rozwiązać problem.
2. Styl nakierowany na emocje
Próbujemy zmienić nasz stan emocjonalny. Szukamy wsparcia w bliskich, staramy się im wygadać. Robimy coś, co nas trochę oderwie emocjonalnie. Może to będzie wspólny wypad do kina po ciężkim dniu w pracy. A może wyjście z przyjaciółmi na piwo, żeby się trochę pocieszyć i wyżalić.
3. Styl unikania problemu
Staramy się w ogóle nie myśleć o problemie, unikać go albo wręcz zaprzeczać, że on w ogóle istnieje. Robimy coś, co pozwoli nam zapomnieć o negatywnej sytuacji. To najbardziej efektywna metoda, kiedy stresujemy się – brzydko mówiąc – pierdołami.
KTÓRA METODA JEST NAJLEPSZA?
Podobno najlepszym stylem pokonywania stresu jest styl pierwszy – NAKIEROWANY NA PROBLEM. Pozwala nam rozwiązać sytuację, dzięki czemu nie musimy się więcej martwić powracającym stresem. Nie zawsze jednak da się coś zrobić. Czasami trzeba pewien stan rzeczy zaakceptować i ruszyć dalej.
Dlatego wydaje mi się, że najważniejsze w tym wszystkim jest bycie ELASTYCZNYM i korzystanie ze sposobu, który będzie adekwatny do sytuacji, w której aktualnie jesteśmy. Czasami najlepszym rozwiązaniem jest miksowanie i łączenie ze sobą różnych stylów.
Jak kiedyś reagowałam na stresujące sytuacje w życiu?
Kiedyś wracając do domu zestresowana, moim najczęstszym rozwiązaniem problemu było: pójść SPAĆ. Nie dałam rady walczyć z myślami, które kotłowały się w mojej głowie i podpowiadały mi najgorsze scenariusze. Nie miałam siły ani ich słuchać ani z nimi dyskutować, dlatego takie rozwiązanie sprawdzało się u mnie najlepiej. Miało to oczywiście ogromne wady. Chociażby takie, że czasami spać mi się w ogóle nie chciało. Wtedy zazwyczaj leżałam bezproduktywnie w łóżku, zawinięta w koc i pozwalałam mojej głowie zamartwiać się bez końca. Katorga.
Dzisiaj jest już trochę inaczej.
Obecnie, kiedy czymś się stresuję staram się najpierw ustalić, co dokładnie jest źródłem stresu.
Najpierw zastanawiam się czy jest coś w tej chwili, co mogę zrobić, żeby złagodzić ten stres czy nie. Jeśli mogę rozwiązać problem od razu – robię to. Jeśli jest to bardziej czasochłonny proces – rozplanowuję go sobie na drobne kroki i konkretne terminy. Jeśli nie da się z tym nic zrobić, a mój mózg dalej podsuwa czarne myśli, wtedy zajmuję się czymś innym. Nie pozwalam sobie na leżenie i biadolenie, bo wiem , że w taki sposób nigdy nie wyjdę z kółka rozpaczy. Zamiast tego podejmuję jakąś decyzję i się jej trzymam, a sam stres rozładowuję w jakiś inny sposób.
PRZYKŁAD:
PIERWSZA MYŚL:
Zosię stresował ślub.
USTALENIE ŹRÓDŁA STRESU:
Zosia zdała sobie sprawę, że to nie sam ślub ją stresował, a przygotowania, które zdawały się nie mieć końca. Obawiała się, że może się nie wyrobić ze wszystkimi zadaniami na czas. Nie mogła przestać o tym myśleć.
PLAN DZIAŁANIA:
Zosia zastanowiła się, czy znając źródło stresu, może na to coś poradzić. Pomyślała sobie, że może jeśli spisze sobie listę wszystkich rzeczy do zrobienia przed ślubem, mniej by się przejmowała. W ten sposób wiedziałaby konkretnie, ile ma do roboty i mogłaby odhaczać co już jest wykonane. Chaos w głowie byłby okiełznany, a ona mogłaby wpisywać poszczególne zadania do kalendarza. Wymyśliła też plan B. Jeśli stwierdzi, że wszystko ją przerośnie – wynajmie konsultantkę ślubną do pomocy.
ROZŁADOWANIE NAPIĘCIA:
Po ustaleniu planu działania, Zosia postanowiła dać głowie odpocząć i poszła na rowery z Basią. Wieczorem jeszcze obgadała wszystko z narzeczonym przy kawie i dobrym ciastku.
A poniżej już szczęśliwa mężatka. Co prawda nie Zosia, ale też przechodziła podobne problemy z organizacją wesela! 🙂
13 POMYSŁÓW NA STRES:
W ostatnim miesiącu testowałam ogromną ilość sposobów radzenia sobie ze stresem. Niektóre wyczytane w książkach, inne znalezione w sieci. Eksperymentowałam z różnościami, dlatego postanowiłam zebrać tu dla Was kilka moich ulubionych pomysłów. Bardzo możliwe, że będą to dla Was same oczywistości. Wbrew pozorom „odstresowniki” są dość powszechnie znane, ale wcale nie tak często używane.
Pamiętajcie jednak, że to, co się sprawdzi u jednych, niekoniecznie musi się sprawdzić u drugich. Dlatego tak ważne jest, aby eksperymentować i być ELASTYCZNYM.
1) MEDYTACJA
- W styczniu zaczęłam interesować się dużo medytacją. Potraktowałam to bardziej jako ćwiczenie dla swojego umysłu, a nie jakieś mistyczne omy i amy. Mimo że nie przysiadałam do tego codziennie, to już po kilku próbach zauważyłam różnicę w codziennym funkcjonowaniu. O wiele łatwiej było mi zauważyć wszystkie emocje, które odczuwałam i tym samym prościej nad nimi zapanować.
- Bardzo ciekawe materiały o tym, dlaczego medytacja to prawdziwa SUPER MOC człowieka XXI wieku, znajdziecie TUTAJ.
2) JOGA
- Uwielbiam jogę! Chociaż cały czas walczę ze sobą, żeby poświęcać jej więcej czasu. Joga to dla mnie porządne rozciągnięcie całego ciała po długim i ciężkim dniu siedzenia przed komputerem. Rozluźnienie napiętych od stresu mięśni. Chwila dla siebie. Czas relaksu. Moje ulubione ćwiczenia to Joga with Adriene i Gosia Mostowska. Ta druga polecajka jest dla tych pracusiów, co czasu nie mają. U Gosi ćwiczenia zajmują tylko 15 minut, a przynoszą niesamowitą ulgę. Jogi nie ćwiczę codziennie, ale kiedy czuję potrzebę rozciągnięcia ciała. Mam nadzieję, że w lutym kupię sobie w końcu normalną matę, bo na razie molestuję namiętnie koc.
3) ĆWICZENIA FIZYCZNE
- Nie po to, żeby schudnąć. Po to, żeby wybiegać ten podstępny kortyzol. 🙂 Ćwiczenia, jazda na rowerze, siłownia czy jogging. Wszystko, co sprawi nam frajdę. Z Panem Mężem zaczęliśmy dość masochistyczny zestaw treningowy Tony Horton’s P90X3. Jest koszmarnie trudny i niewykonalny dla początkujących Cebulaków, ale to, co nas w nim skusiło, to fakt, że ćwiczenia zajmują tylko 30 minut. Są też dość zróżnicowane: raz mamy kardio, raz ćwiczenia siłowe, a czasem jogę czy pilates. Cały program trwa 90 dni, więc to również jest dla mnie bardzo mobilizujące. Uwielbiam cele, które mają początek i koniec – łatwiej mi się za nie zabrać.
4) POZYTYWNE MYŚLENIE
- Kiedy mam doła i strasznie się czymś przejmuję (nie mogąc wykrzesać z siebie iskry radości), staram się otaczać ludźmi pozytywnie nastawionymi do życia. Jedną z takich osób jest moja mama. To kobieta pozytywna i pełna werwy. Moja najlepsza przyjaciółka. Po jednej rozmowie z nią – mam kopa motywacyjnego do działania i uświadamiam sobie, że pewne rzeczy w życiu mogę spokojnie olać i się nimi nie przejmować.
- Znajdź takie osoby w życiu. Niekoniecznie one muszą znać Ciebie. W sieci jest mnóstwo inspirujących i energetycznych osobowości, od których patrzenia nabiera się siły do działania. Znajdź kogoś, kto Cię tym optymizmem zarazi!
5) SPANIE 7-8 GODZIN
- Kiedyś moim sposobem na stres było spanie. Metoda, która w ogóle nie rozwiązywała problemu. A jednak po przespaniu tych 7-8 godzin, mogłam spojrzeć na problem z zupełnie nowej, świeżej perspektywy. Warto zatem pamiętać o tej podstawie podstaw, czyli spaniu prawidłowej ilości godzin.
6) HOBBY I PASJE
- Moją ulubioną metodą w styczniu było DZIAŁANIE zamiast ANALIZOWANIA. W ogóle „make” to moje słówko przewodnie na rok 2019. Zamiast rozkładać problem na niekończące się czynniki pierwsze – zajmowałam się swoją pasją. Zaczynałam robić coś, co lubię najbardziej: pisać posty na blogu lub planować nadchodzące tygodnie!
- Znajdź pasję, która Cię zrelaksuje i powoli odwrócić uwagę od podstępnych myśli. Jeśli nie masz takiej pasji, sięgnij po ciekawą książkę lub film.
7) MUZYKA KLASYCZNA
- Nie sądziłam, że ten punkt będzie dla mnie w styczniu objawieniem! Kiedy skupiam się na jakiejś pracy albo chcę się zrelaksować, puszczam sobie w tle Chopina albo Debuss’iego. To melodie, które mnie uspokajają.
- Znajdź muzykę, która na Ciebie zadziała kojąco.
8) SPRZĄTANIE
- Chaos w mieszkaniu potrafi wpływać na nasz stres. Mamy wrażenie, że wszystko wymyka się spod kontroli. Kiedy oczyścimy przestrzeń wokół siebie, wtedy będzie nam łatwiej ułożyć swój mętlik w głowie.
- Nie wiem jak Wy, ale ja czuję się zupełnie inaczej, kiedy wszystko jest ogarnięte. Kiedy przedmioty leżą na swoim miejscu, mam poczucie, że wszystko jest na właściwym torze. A kiedy w mieszkaniu zaczyna się gromadzić bałagan – to samo zaczyna się dziać w mojej głowie.
9) MASAŻ LUB CIEPŁA KĄPIEL
- Albo po prostu zwykły czas na drobne przyjemności. Z dbaniem o siebie jest podobnie jak ze sprzątaniem. Kiedy ogarniesz chaos na zewnątrz, łatwiej Ci będzie zapanować nad chaosem wewnątrz.
10) PRZYPOMNIJ SOBIE SWOJE SUKCESY
- W bardzo stresujących sytuacjach, warto sobie przypomnieć swoje sukcesy i jak sobie z nimi poradziliśmy. To pozwoli sobie uświadomić, ile razy udało nam się pokonać stres w przeszłości. Do tego na pewno podniesie naszą samoocenę. Skoro tyle trudnych sytuacji mamy już za sobą i jakoś sobie poradziliśmy, to i tym razem damy radę! 🙂
- Swoją kartę sukcesów do wypełnienia możesz wydrukować TUTAJ.
11) SZUKANIE KORZYŚCI
- Większość stresujących sytuacji niesie ze sobą jakieś plusy. Spróbuj wypisać sobie trzy pozytywne punkty, które mogą wyniknąć z danej sytuacji, która Cię stresuje.
- Inną metodą jest wyobrażenie sobie, że to nie Ty masz problem, który Cię stresuje, ale Twój przyjaciel. Co być mu poradził? Napisz mu mail z pięcioma punktami, które pomogą mu rozwiązać sprawę. Potem ten wyślij go… do siebie. 🙂
12) RYSOWANIE
- Nie byłabym sobą, gdybym nie wspomniała o tej metodzie. Niejednokrotnie udowodniono, że rysowanie pozwala uwolnić się od uciążliwych myśli. Jak myślicie, dlaczego kolorowanki dla dorosłych stały się takim hitem? Bo wyciszają i skupiają uwagę na starannym wypełnianiu kształtów kolorami. Nie będziesz myśleć o Zenku, który Cię wkurzył, bo wtedy wyjdziesz poza linię! 😀
- Rysowanie pozwala nam przywrócić wewnętrzny spokój, a w niektórych krajach uznawany jest nawet za pewien rodzaj medytacji. Zobaczcie chociażby na ZENTANGLE czy mandale.
13) PISZ DZIENNIK
- W styczniu sumiennie zaczęłam pisać dziennik pięcioletni, w którym każdego dnia mamy miejsce na kilka linijek tekstu. Trzy zdania. Co się dzisiaj wydarzyło. Prosta, a piękna idea.
- Zaczęłam również prowadzić DZIENNIK ROZWOJOWY, który polega na tym, że każdego dnia zapisuję 3 ważne punkty do analizy: co mi się udało, co mi się nie udało i co bym zrobiła lepiej.
- Pisanie pozwala oczyścić głowę ze zbędnych lub frustrujących myśli. I nie, nie mam tu na myśli pisania na komputerze. Chociaż zależy jak mocno będziemy stukać w klawisze. 🙂
BONUS: Darmowa infografika do druku!
Mam dla Was mały prezent: infografika o stresie, podsumowująca dzisiejszy wpis. Możecie ją sobie powiesić w widocznym miejscu, żeby zawsze pamiętać o tym, co możecie zrobić, w sytuacji, gdy stres nie będzie Was chciał opuścić.
Na samym dole wpiszcie swoje własne sposoby, które sprawdziły się Wam najlepiej. Każdy z nas lubi różne rzeczy i każdy potrzebuje czegoś innego. Dlatego tak ważne jest EKSPERYMENTOWANIE i nieustanne POZNAWANIE SIEBIE.
Plik z grafiką możesz pobrać poniżej!
CHCĘ SIĘ ODSTRESOWAĆ!Pamiętaj, że jest to plik do użytku prywatnego, nie zgadzam się na modyfikowanie rozpowszechnianie i udostępnianie go bez mojej zgody.
Ciekawe LINKI:
Na koniec mam dla Was kilka dodatkowych materiałów, jeśli chcecie jeszcze bardziej zgłębić temat stresu:
- Więcej o Panie Kortyzolu w artykule na blogu hellozdrowie.
- Pięknie o okiełznaniu stresu mówiła dr Agnieszka Mościcka-Teske
- Jak właściwie zacząć medytować?
- Którego wilka wybrać, czyli jak MINDFULLNESS
- STRES – podstępny zabójca.
- Jeszcze więcej naprawdę wartościowych sposobów na stres.
No dobrze, wiemy już, że stres dotyka każdego z nas, ale napiszcie mi proszę jakie są Wasze złote rady na radzenie sobie ze takimi emocjami? Wasze ODSTRESOWNIKI? Stwórzmy wspólnie zbiór najlepszych metod na pokonanie stresu. 🙂
chwila dla siebiejak radzić sobie ze stresemmedytacjaodstresowanieodstresownikrozwój osobistyspokójstreswalka ze stresemwyciszenie
Pingback: Doodle luty - polecajki miesiąca - Just Happy Life()
Pingback: Jak efektywnie odpoczywać? - 3 wskazówki- PROJECT HAPPY LIFE - Just Happy Life()