Dzisiejszy świat potrafi być chaotyczny.
Cały czas się coś dzieje. Cały czas chcemy się rozwijać, realizować pasje, ciężko pracować. Właściwie to nauczono nas, że tylko ciężką pracą można osiągnąć sukces. Inaczej nic z tego. Jesteśmy skazani na życie przeciętnego ziemniaka, który od rana do wieczora tyra w niechcianej pracy.
Do tego media społecznościowe non stop wciskają nam swoje notyfikacje. Wyobrażacie sobie, żeby wszystkie te nasze powiadomienia na Instagramie i Facebooku przychodziły do nas w formie listów od kuriera? Ile takich listów dostawałbyś codziennie?
I wszystkie oznakowane: PRIORYTET. Bo wszystkie wyskakują w naszych telefonach z wielką czerwoną kropą – i z numerkiem, żeby dodatkowo rozdrażnić.
Teraz trzeba wszystko przeczytać i odpowiedzieć. Potem jeszcze tylko coś zjeść i do pracy. Wszyscy są bardzo zapracowani, zarobieni po łokcie. Nie mamy czasu się wyspać, a co dopiero zrelaksować. Ciągle jest coś na liście to-do do wykreślenia. Dużo planów. Dużo celów. Dużo spotkań. Generalnie dużo wszystkiego.
Masz tak czasem?
Wydawało mi się to w porządku.
Robiłam swoje ambitne listy zadań, a w ciągu dnia jeszcze dopisywałam kolejne punkty, bo mi się coś tam przypomniało. Myślałam sobie, że to super, bo przecież mam tyle do roboty, to znaczy, że działam, jestem produktywna! Nie marnuję czasu przed telewizorem, nie leżę brzuchem do góry. Realizuję swoje marzenia! Ostatnio jednak zaczynam rozumieć, że trochę w tym wszystkim pobłądziłam i straciłam sens całego planowania.
Doszłam do wniosku, że dużo zadań wcale nie oznacza, że wszystko z listy jest priorytetem właśnie na dziś.
Zrozumiałam, że:
- czasem trzeba odpuścić
- trzeba umieć iść na kompromis z samym sobą
- lepiej zrobić mniej, ale niech to będzie coś ważnego, co przybliży mnie o krok do moich celów
CO RADZI NAM ŚWIAT?
Zauważyliście, że panują teraz dwa trendy stylu życia?
Albo jest filozofia „hustle” – działaj, pracuj, ciśnij. Albo dla odmiany- „calm” – wycisz się, pomedytuj. wprowadź minimalny styl życia, rób mniej, znajdź czas dla siebie.
To kto ma rację?
Myślę, że najważniejszy jest zdrowy balans. Nie koniecznie pół na pół. Zależy od tego, czego aktualnie potrzebujemy. Czego potrzebujemy my, a nie co nam się wydaje, że potrzebuje człowiek.
Zatem teraz nasuwa się pytanie…
Jak efektywnie odpoczywać?
1. PLANUJ ODPOCZYNEK
Jeżeli pracujesz dużo z kalendarzem – to będzie dla Ciebie najważniejsza rzecz do zapamiętania.
Zaplanuj swój odpoczynek w kalendarzu. Zapisz to w postaci zadania do wykonania, w konkretnym przedziale czasowym. Możesz nawet poinformować innych domowników o tym, że to będzie czas tylko dla Ciebie. Pisząc „czas dla siebie”, mam na myśli coś innego niż to, czym zajmujemy się na co dzień przy pracy.
Kiedyś przy rozmowie ze znajomą wspomniałam, że czuję się strasznie zmęczona i nie bardzo mam czas na relaks w życiu codziennym. Wracam zmęczona po pracy i siadam wtedy do edytowania wpisów na bloga albo zleceń graficznych. Pamiętam, że ktoś mi wtedy odpowiedział:
„- No, ale przecież robisz to co lubisz, to Twoja pasja, więc tak jakby odpoczywasz, co nie?”
No i to stwierdzenie powinno być „w teorii” prawdą, tylko, że problem tkwił gdzie indziej. Moja pasja okazała się być zbyt podobna do mojej pracy, co w efekcie powodowało wiele godzin męczącej pracy przed komputerem.
Teraz w ramach odpoczynku staram się naprawdę zrobić coś innego. Trochę się poruszać, wyjść na spacer, poczytać e-booka, rozwojową gazetę, porysować, potańczyć albo po prostu wziąć gorącą kąpiel i wsłuchać się w ulubioną playlistę.
2. ODŁĄCZ SIĘ OD SIECI
Na czas odpoczywania,wyłącz wszystkie powiadomienia w telefonie, a najlepiej odłącz się na chwilę od internetu. Możesz zrobić najpierw taki eksperyment. Zainstaluj aplikację, która powie Ci, ile czasu spędzasz w social mediach. I zastanów się potem czy ten czas nie lepiej byłoby wykorzystać na coś innego.
Mój Instagram obecnie pokazuje mi, że spędzam przy nim średnio: 1 godzinę dziennie. Wydaje się mało. Kiedy jednak przyjrzę się poszczególnym dniom, wychodzi na to, że w weekendy spędzam tu zdecydowanie więcej czasu, nawet do 3 godzin. A mogłabym chociaż godzinę z tego poświęcić na coś innego niż patrzenie w ekran.
Wszystko w sieci jest tak zaprojektowane, żeby przyciągać nasza uwagę. Absorbować myśli. Angażować. I rozpraszać.
Zastanów się, czy nie możesz raz na jakiś czas włączyć tryb „samolotowy” w telefonie.
Pamiętajmy, że telefon to nie kroplówka i jesteśmy w stanie bez niego przeżyć, jeśli się odłączymy.
3. SŁUCHAJ SWOICH POTRZEB
Zastanów się, czego tak naprawdę dzisiaj potrzebujesz. Nie raz przyłapałam się na tym, że lista zadań, którą robiłam wieczorem dnia poprzedniego, dzisiaj już nie ma racji bytu, bo… na przykład wróciłam bardziej niż zwykle zmęczona z pracy, albo po prostu zostało mi mniej czasu niż przypuszczałam. A czasami po prostu miałam ochotę dłużej porozmawiać z mężem.
Dlatego tak ważne jest, żeby nie patrzeć na plan dnia jak na wyryty w skale dekalog. To jest tylko wskazówka, a nie instrukcja obsługi pt: „Jak przeżyć efektywnie dzień i nie zmarnować ani sekundy swojego życia.” I to jest chyba moja największa pięta achillesowa, bo jak coś mi się posypie w planie, to ja się od razu zadręczam, zamiast po prostu odpuścić i przejść do tego jednego, najważniejszego zadania w ciągu dnia.
Inna sprawa, że bardzo często nie doceniamy się za to, co zrobiliśmy. Za to łatwo przychodzi nam biczowanie się za wszystkie małe punkciki, których nie odhaczyliśmy.
To ciekawe, że większość metod odnośnie odpoczywania, jakie można znaleźć w sieci, częściowo pokrywa się z metodami na redukowanie stresu. Może dlatego książka Calm i Odstresownik, w pierwszej chwili wydały mi się tak podobne do siebie (patrz zdjęcie poniżej). O samym stresie pisałam Wam już tutaj.
I jakoś dopiero teraz dotarło do mnie to, że mój stres w życiu nie zmniejszy się, dopóki nie znajdę czasu na odpoczynek i chwilę oddechu.
Ten wpis jest kontynuacją mojego wyzwania PROJEKT HAPPY LIFE. O tym, co to jest i jakie tematy w ramach tej serii poruszam, możesz przeczytać tutaj.
Ten wpis miał powstać na początku marca. Okazuje się jednak, że ODPOCZYNEK był i jest dla mnie jednym z najcięższych tematów do przerobienia w mojej codzienności. Ja po prostu nie umiałam odpoczywać bez myślenia o tym : co muszę jeszcze zrobić. Ba, wciąż się tego uczę.
Chyba każdy musi znaleźć taki swój własny sposób na relaks. Dla niektórych przychodzi to z łatwością, dla niektórych trochę ciężej. Jaki jest Twój sposób na efektywny odpoczynek?
chwila dla siebieefektywne odpoczywaniejak odpoczywaćnauka odpoczywaniaodpoczynekproject happy liferelaks
Pingback: Jak zadbać o siebie? - planer pielęgnacji do druku - PROJEKT HAPPY LIFE - Just Happy Life()